Kompilator pojechał na majowy weekend, kazał przekazać extern pozdrowienia

Posted on Mon 03 April 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Ktoś mnie zapytał jakiego kompilatora do C używam. No to nieźle się ukrywam ze swoją ignorancją.
Używam? Ja raczej czytam dokumentację niż świadomie używam. Jestem technicznym skradaczem, coś niecoć kumam ale brak mi zacięcia, a może życia, żeby dogłębnie to zbadać. Jak wracaliśmy 3 lata temu z CCC to Bulba walnął mi komplement, którym do dziś się szczycę, a które nie streszczę tu bo musiałbym przyznać, że nie dostosowałem jego screensavera pod svgalib do mojej konsoli. Ale, [STRIKEOUT:kurwa], zanalizowałem kod i go rozumiem, faken. Po pijaku jestem odważniejszy ale wtedy nie umiem nic napisać, na trzeźwo zajmują mnie interfejsy i nie mam czasu na to co w środku. Ale miło usłyszeć.

Podczas podróży do Stalówki włączył mi się człowiek z Polski B, i tkwił we mnie aż do wieczora. A wieczorem zobaczyłem program "Firma". Dla kogo ten pan robi to coś? Pusty śmiech. Oglądając w Polsce B gównieko o wspaniałościach życia wielkomiejskiego pomyślałem nad niefrasobliwością dyrektora Mazowieckiej Spółki Gazowniczej, który milionom Polaków B oświadczył, że nowa podwyżka cen gazu jest niewielka gdyż-ponieważ miesięcznie za gaz z kuchenki zapłacą 1,5 zł, a za piec CO 15 złotych więcej.
Bo kompletnie nie zdaje sobie sprawy ile to jest w Polsce B. A Ja wiem, ale na setnym kilometrze od Stalowej Woli - zapominam.

Niedziela była ciasna jak rękawiczka. O siódmej rano zawiozłem komputer PeeCee na miejsce prezentacji urodzinowej. Wychodząc z budynku usłyszałem dźwięk znajomy ale nierozpoznawalny. Spojrzałem na niebo, a tam dwa klucze żurawii popierdalały wesoło po ursynowskim niebie. Piękny widok i piękny klangor, bo on to był.
Potem było metro, w którym kierownik pociągu, zdenerwowany, wyrzucił jakiegoś chłopaka za wskakiwanie po dzwonku. Miał rację - z kolesia mogła zostać mokra plama. Jedna myśl, jedna dziesiąta sekundy i rodzice mają smutne życie.
Potem była wiosna na Ochocie, pachniało wszystko jakbym otworzył od wewnątrz drzwi lodówki i zobaczył, że poza nią jest lepszy świat. Wysiadłem wcześniej z tramwaju i przeszedłem wzdłuż torów, Filtrową, do domu. Za murem, inteligentnie wyglądający pracownik Filtrów Warszawskich robił vgrepa nad stertą złomu. Na tablicy Ośrodka Rekreacji i Sportu Dzielnicy Ochota ktoś dopisał "Gniazdo masonerii". Wiosna rozkwitała. Dym szedł mi z uszu.