Kaczka górą czyli kobiecy zmysł w informatyce zakładowej
Posted on Thu 27 July 2006 in Pamietniczek • 2 min read
Łapy na rudolfianym laptopie znalazły się z powodu sesji fotograficznej jaką mi Rudolf zapodał w pewnym miejscu, którego nie zdradzę bo może nie wolno, a po co narażać kogoś na nieprzyjemności? Było bardzo fajnie, chyba rozminąłem się z powołaniem i powinieniem w młodości więcej ćwiczyć, mniej się garbić (widać garb na zdjęciach, oj widać!) i zostać modelem zamiast IZ. Po sesji pojechaliśmy zeżreć najlepszego kebaba w stolicy, czyli pod kino Bajka, gdzie zakupiłem dwa XXL-e, jednego dla Minii. Był to strzał w dziesiątkę bo biedactwo nic nie jadło ślęcząc do 23-ej nad emailami z pracy.
Przygotowuję sobie plik OPML ze źródłami RSS. Dla wygody. Większość dobrych czytników RSS importuje OPML-e, więc raz włożona praca zaowocuje w przyszłości. Zamierzam czytać RSS-y nie tylko na Oktawianie ale i na Looxie, i kto wie gdzie jeszcze, więc wpisywać adresów za każdym razem mi się nie chce. Poza tym, w razie jakiegoś padu, OPML będzie jak znalazł - tkai backup. No i jeszcze coś w rodzaju bookmarków, którymi można się wymienić z kolegą.