Jestem Polakiem ale dam radę. Nie umrę ze śmiechu!
Posted on Wed 24 November 2004 in Pamietniczek • 1 min read
Lokatorem prywatnej kamienicy był przestępca. Od pięciu lat siedział w więzieniu, a mieszkanie stało puste. Nikt za nie nie płacił. Właściciel napisał do gminy, żeby go wymeldować. Dostał odpowiedź, że to niemożliwe, bo lokator nie opuścił mieszkania dobrowolnie, tylko w kajdankach. Nie można go też eksmitować, bo nie eksmituje się kogoś, kto siedzi. Uparty właściciel napisał do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Prawnicy z kancelarii odpisali, że czynsz powinien opłacać dyrektor więzienia. Dyrektor się nawet zgodził, ale pod warunkiem że z wnioskiem wystąpi sam skazany. Ten zaś ani myślał się do czegokolwiek zobowiązywać. Właściciel się nie poddawał. Napisał do ministra sprawiedliwości, że dyrekto więzienia - choć prezydent na niego wskazał - nie płaci. Efekt? Lokator-przestępca wyszedł na wolność. Przyszedł do właściciela i mówi: "Sześć razy pisałem o przedterminowe zwolnienie. Bezskutecznie. Panu się udało od razu. Teraz tylko musi pan trzymać kciuki, żeby mnie znowu nie wsadzili, to będę płacił".
To w dzisiejszym dodatku do Wybiórczej - Gazeta Dom. Widziałem wersję na żywo w "Ekspresie Reporterów" jakieś 3 miesiące temu. To dzieje się w kraju w którym jedynym rozsądnie mówiącym politykiem jest błazen - Stańczyk.