Jęk
Posted on Wed 05 October 2005 in Pamietniczek • 2 min read
Dwóch [STRIKEOUT:skurwysynów] pójdzie siedzieć na mój, między innymi, koszt - 2000 złotych miesięcznie, w cieple, z żarciem i ze stałą opieką lekarską za zabicie siekierą młodego ojca i dwojga kilkuletnich dzieci, z czego jeden z tych [STRIKEOUT:skurwieli] już kiedyś siedział więc to dla niego nie nowina.
Bezsiła. Żal. Wściekłość.
Oglądając ceny, zawartość stron WWW i to co pokazują media, odnoszę wrażenie, że jestem robiony w balona. Ze stron Tamiflu.com mogę sobie ściągnąć FluTracker - program pokazujący mi codziennie stan zagrożenia wirusem ptasiej grypy w USA, na swoich stronach firmy farmaceutyczne zamieszczają specjalne działy, których czytanie wywołuje zimny dreszcz przerażenia. Medialna nagonka jest przerażająca! Już czuję się winny, że w domowej apteczce nie mam nic PORZÄ„DNEGO na grypę! A sezon się zbliża... więc będzie gorzej.
Jak dotąd wirus H5N1 nie nauczył się przechodzenia z ludzi na ludzi, a przynajmniej nie czyni tego tak prędko i łatwo jak inne odmiany grypy. Ostrzeżenia o ew. pandemii bazują na przewidywaniu, że prędzej czy później H5N1 w końcu się tego nauczy. Czy mam więc trzymać w szafce butelkę Relenzy na wszelki wypadek czy olać alarmistyczne komunikaty? I co z maluszkiem?