Historia w filmie
Posted on Sat 25 February 2006 in Pamietniczek • 1 min read
Wczoraj film był na dwójce: "Henryk VIII". Zawsze mi się myli czy on był sześć czy miał sześć żon. Historia skupiła się jedynie na wątku płodzenia - fakt, że kolo miał na tym punkcie hopla ale żeby aż tak zawęzić tematykę by nawet tło stało się nieciekawe? No bo z wpisu Wikipedii, uwaga! ostrożnie!, wynika, że Henryk był uzdolnionym muzykiem i kompozytorem, poza tym pisał wiersze i lubował się w sztuce. W filmie nie było ani jednej sceny świadczącej o tym. Więcej, wątek religijny, ekskomunika Henryka też został potraktowany po macoszemu. A przecież wystarczyło posadzić grubasa udającego Henryka za jakimś intrumentem, nawet na krótką chwilę, niech nawet grając coś mówi o rżnięciu, a już widzowi zapadłoby w pamięć, że koleś coś tam potrafił oprócz wpych-wypych. Eh!
Nie lubię zespołu TSA. To nawet nie jest hard-rock, to gówno jakieś bez pomysłu, celu i ikry. A ich wokalista, nadęta dupa, powiedział kiedyś, że Metalika to prymitywy nie umiejące grać. Dopada mnie histeryczny hihot jak porównuję ich i Metaliki albumy.
Rozpoczęło się szczęśliwe pakowanie. Już 5 pudeł z książkami czeka. Huuurrrra!