Hasanko dzieciowe
Posted on Mon 08 March 2010 in Uncategorized • 2 min read
Chory wciąż więc w domu zakleszczon. Wpiszę na bloga to moje zapalenie ucha środkowego, a raczej obu oraz wirusowe zakażenie górnych dróg oddechowych w razie gdybym miał słuch stracić. Będę znał datę.
Ucho zabolało po tym jak w zeszły czwartek pojechałem do pracy. W piątek obudziłem się z czymś mokrym w prawej małżowinie, a była to krew. Widok znany jedynie z filmów, oznaczający że zakrwawiona w ten sposób postać nie ma już dalej miejsca w scenariuszu. To mnie ruszyło i polazłem do laryngologa. Pisać tu jego nazwisko w razie czego? Eeee... nie chce mi się.
Biorę leki, działają słabo, za to dobrze działa praca. Robię ogłoszenia prasowe i billboardy dla Expatrii. I uczę się przy tym na nowo składu. Odkryłem InDesign i jestem nim zachwycony. Szczególnie zapleczem dokumentów, których w sieci w bród. Już wiem czym jest Bleed, a czym Slug. Ale chyba już o tym pisałem.
Siedząc w domu odkrywam wątpliwe uroki pracy pośród rozdokazywanej dziatwy. Mordęga. Dziś odpuściłem bo czułem z tyłu głowy palący wyrzut sumienia, że siedzę przy komputerach zamiast bawić z nimi właśnie. No bo przecież dokazują bo po chorobie (Antek jeszcze w trakcie) zamknięci są w domu od paru tygodni. Dorosły może zwariować, a co dopiero brzdąc, który chce skakać.
Puściłem im więc po obiedzie Łolesa i Grommita, a potem rysowaliśmy lokomotywy, łódki, panią której ukradziono torebkę oraz Świniowego Kota w pasy. Zeszło na ze dwie godziny. Aha, rano zrobiłem Miczkowi klapkę na wlew paliwa do kartonowego samochodu. Kurcze! Po raz n-ty widzę, że dzieciaki najlepiej bawią się zabawkami prymitywnymi i wykonanymi własnoręcznie.
To jest myśl, żeby częściej zaglądać na Instructables.com celem odkrycia jakiś fajnych zabawek do zrobienia domowym sumptem. No bo skoro jakiś koleś za 15 dolarów (Emsi dziś podesłał) zrobił maszynkę śledzącą ruchy gałek ocznych i pozwalającą na Sen Świadomy to... Droga stoi otworem!
Zauważyłem dziś w jaki sposób Antek rozwiązuje pewną układankę: polega ona na dopasowaniu wyciętego ze sklejki zwierzątka w odpowiedni otwór o obrysie tego właśnie zwierzaka. Algorytm jest dwojaki. Podstawowy działa następująco: po rozpoznaniu właściwego otworu, Antek natychmiast przykłada zwierzaka i zaczyna szybkimi ruchami kręcić żeby się "samo" dopasowało. W przypadku skomplikowanego kształtu zmienia postępowanie i po przyłożeniu zwierzątka do otworu, nie kręci nim ale kładzie palec wzdłuż krawędzi i przesuwa dopasowując na wcisk. Jesteśmy niezwykłymi maszynami!
Aha, jeszcze fotka kotka:
A teraz fotka jak kolesie wciągają obiad, tata zrobił: