Gross i inne świnie
Posted on Thu 14 February 2008 in Uncategorized • 2 min read
Odsłuchałem relację ze spotkania z J. T. Grossem na UJ. Bez rewelacji bo i niby skąd one miałyby być, skoro do "dyskusji" zaproszono jedną stronę, tę której tezy zawarte w "Strachu" odpowiadają. Byli Michnik i Edelman.
I mówili o tym jacy Polacy są źli i jakimi antysemiatami są. Na zadane z sali pytania Gross odpowiadał albo i nie. Niewygodnych zbywał brakiem odpowiedzi, a w paru momentach po prostu powiedział, że było tak jak on napisał, odesłał do swojej książki i nie poparł swych tez żadnymi dokumentami.
O śledztwie Kakolewskiego w sprawie kileckiego pogromu Gross nie chciał w ogóle mówić.
Jednym słowem: mamy posłusznie słuchać i przytakiwać. Bez sensu.
Oczywiście, że byli Polacy którzy Żydów mordowali i tacy co ich wydawali. Oczywiście, że byli tacy Polacy, którzy jeszcze przed wojną mieli z Żydami na pieńku, nie wnikam w szczegóły i winy. Ale nie oznacza to, że Polacy antysemityzm wysysają z mlekiem matki. Nie ma podobno, jak powiedział jeden z prelegentów, już Żydów w Polsce więc niby skąd ma być antysemityzm i jak ma się obajawiać i dlaczego ma być groźny? Skoro ich nie ma to nie ma jak ich niszczyć. Więc o co chodzi?
Ano wiadomo. O kasę. O tym pisał już nie raz nie dwa Michalkiewicz. Tu chodzi o przewałkę większej kasy i o nic więcej. I nie muszę, naprawdę, czytać "Strachu", żeby się przekonać.
Edelman to podła świnia, nie Żyd czy Polak, zwykła stara świnia, rozczarowana światem i ludźmi i choćby z tego powodu, z powodu jego pogady do każdego człowieka nie powinno się na tę świnię zwracać uwagi.