Czeczenka nie do pracy

Posted on Thu 14 February 2008 in Uncategorized • 1 min read

Usłyszałem dziś fascynującą opowieść p. Eli o tym jak chciała zatrudnić Czeczenkę do sprzątania w domu. Kobita przyszła w chuście na głowie, zamotana w suknie do kostek, a że jej religia nie zezwala na przebieranie się poza domem, więc sprzątała w tym całym ubraniu. Jedną ręką, tą od nieczystości. Kibla nie mogła wymyć, bo jest nieczysty. Zasłoniła wszystkie okna bo cały czas czuła się obserwowana, mimo, że wokół jest ogród - po prostu przywykła do życia w zamkniętym domu. Przyszła dwa razy, za każdym razem z którymś ze swoich dwojga dzieci, bo muzułmankom nie wolno chodzić samotnie. Generalnie nie nadawała się do tej pracy.
Po pierwszej wizycie ustaliła stawkę na 70 złotych, potem zatelefonowała i zażądała złotych 100. Gdy p. Ela jej odmówiła, za radą męża, powiedziała Czeczence, że mąż się nie zgodził na nowe warunki, tamta stwierdziła, że przyjdzie na warunkach starych. Mimo najszczerszych chęci p. Ela musiał zrezygnować z jej, wątpliwych, usług.
No i dobrze. Nasze kultury do siebie w żaden sposób ie przystają. Dlatego uważam, że muzułanów nie powinniśmy do Polski wpuszczać, a jeśli już to asymilować całkowicie. Kropka.