Diamentowy kibel

Posted on Sat 17 December 2005 in Pamietniczek • 1 min read

O ile mnie oczy nie mylą to politycy prawicy, w przeciwieństwie do swoich kolegów z lewej, mniej czytają z kartki. Zauważyłem, że i Marcinkiewicz i Lechu potrafią powiedzieć coś bez kartki, a Olek nie potrafił.

Minia dziś powiedziała, że jej się rząd Marcinkiewicza podoba i że czuje się bezpiecznie.

Pojawiła się nowa, 4.1, wersja Activesynca, wreszcie łączenie po Blutoothie działa znośnie.

Jutro idziemy na uroczystość w bardzo uroczyste miejsce. Odczuwam odczucia ambiwaletne, mniej więcej jak naładowany elektron wiercący się na niższej orbicie (ukłon w stronę fizyki z lat 70-tych) z chęcią wyplucia fotonu, bo czuję się jak wagon węgla kamiennego który ktoś wysyła do supermarketu. Zamieniam się więc w obserwatora kibli ze złota, w bohatera powieści Piaseckiego z czterema zegarkami na każdej ręce.

Dziś obchody Grudnia '70 na żywo w TV. Lechu mówił całkiem ładnie, on kurde ma niezły styl. A w "Wybiórczej", tfu psia krew!, czytałem o Janku Wiśniewskim czyli Zbyszku Godlewskim, był wywiad z rodzicami. A teraz w relacji ojciec Zbyszka powiedział, że to skandal że proces przeniesiono z Wybrzeża do Wa-wy. Coś w tym musi być, bo przecież nie chodzi mu o bilety na pociąg... A historia bryka jak brykała, bo muzę do ballady o tym chłopaku napisał TW.

Zaraz, zaraz... czy historia się nie dzieje teraz? Czy to nie jakby rzeczywiście koniec PRL-u? Bo w farsę pod tytułem "Olek na prezydenta" nie dało się wierzyć.