Coś za coś

Posted on Mon 19 April 2004 in Pamietniczek • 1 min read

Żyję z kimś dostatecznie długo by odgadywać jego myśli. Małżeńska telepatia. "Odgrzej kotleta bo jestem głodna" - myśli ona, nachylając się nad sztalugami w drugim pokoju, a on, znaczy ja, podnosi się z klęcznika, od boga-monitora chociaż jest w połowie siódmego poziomu i idzie do kuchni.
To miłe i utrzymuje przy życiu ale pozwala normalności zbytnio wpychać wścibski nos w niezwykłe sprawy.
Lecz wtedy gdy już znormalnieje - wieczorem, w łóżku, znów oderwany siłą od monitora - dostaję kartkę z jej odręcznym pismem.
Z oderwaną połową rozpędzonej taksówki w tunelu po zielonej herbacie z niepoznaną domieszką po której nawet góra może zmienić swój kształt. I zmieniła.