Albo boska pomyłka
Posted on Thu 25 March 2010 in Pamietniczek • 1 min read
Będzie o słoninie.
Nic mi tak nie smakuje jak kęs chleba ze słoniną. No, może bardziej nawet słonina z pieczonym, gorącym ziemniakiem.
A całość oczywiście z cebulà (p0 fr4ncu5q)!
Wierzę w Boga doskonałego inżyniera bo obserwuję co stworzył w Przyrodzie: konstrukcyjnie idealne skrzydła owadzie, społeczeństwa mrówek, nasze mózgi. Jakże więc mógłby zrobić świadomie tak wielką pomyłkę jak smaczny melanż skrobii i tłuszczu?
Niemożliwe.
Coś zatem schrzaniliśmy skoro nam to, ponoć, szkodzi. A może wcale złe nie jest tylko gnuśniejemy i to co dawniej spalone było, dziś pozostawia żużel?
Słonina z ziemniakiem i cebulą nie może być zła.
BTW: gdyby mnie wysłać do końca życia na Yunan z zakazem picia innej herbaty to zrezygnowałym z naparu w ogóle. Cejlon rulez!
Dziś było nieciekawie, wizyta na Kabatach i rutynowe zajęcia AGD-RTV. Potem krótki skok do stadniny gdzie spotkałem gburowatego łysola. I tyle. W pracy poprawione skrypty do backupów, mailing dla 1procentdzieciom.pl.
Muszę kończyć bo mnie Minia wysyła po słodycze.