wzz wzz czyli sześć

Posted on Thu 01 March 2007 in Pamietniczek • 1 min read

Wpadłem dziś na chwilę na linuxnewsa. Nie poczułem tchnienia nostalgii, za to podziw dla Kocia, że mu się chce i że ma siłę i że kocha Linuksa. Oglądalność chyba spadła, bo komentarzy jakby mało.

Zrobiłem C|N>K po przeczytaniu felietonu Rybińskiego o referendum w sprawie Rospudy, że najlepiej niech zdecydują mieszkańcy Lichtensteinu, państwa mniejszego od Podlasia, które ma więcej autostrad niż cała Polska. No comments. :)

Z więźnia (błądzamierzony) (tenteż) Niemcy wypuszczają lewacką psitę, która zabiła 30 osób (w tym jedną osobiście), nigdy się nie pokajała, dostała pięciokrotne dożywocie ale odsiedziała 25 lat. Na podstawie takich wykwitów inteligencji, lewactwo powinno być wypalane gorącym żelazem oraz usuwane zimnym ołowiem.

W pracy zmiany, na lepsze, ale zbyt powolne. Od jutra zaczynam grzebać w PHP-ie.

Znów myślałem nad Grocery-Lisp. Czy kiedykolwiek zdobędę się na pierwszy wiersz?

Z wieczora, byliśmy z Mikołajem na spacerze, wzdłuż Filtrowej. Koleżka zasuwa tak szybko, że muszę za nim biec. A to dobrze. I bawił się potem klockami, w subtelnie inny sposób niż dotąd, jakby inteligentniej. Eh, stary... wyboraźnia, wyobraźnia i szczere chęci.
Pomyślałem też, że skoro Miki uwielbia samoloty, to co stoi na przeszkodzie by zbudować kokpit myśliwca? Kiedyś już to zrobiłem, chyba w 3-4-5 klasie podstawówki. Ze światełkami i przełącznikami. Teraz to dopiero może być jazda, z łatwym dostępem do elektroniki, diód, włączników, sensorów i co tam jeszcze do głowy przyjdzie. Można nawet spróbować pokusić się o dokładne odwzrowanie, chociaż budowa czegoś odpalonego - np. kokpitu X-Winga kusi, kusi, kusi.