Wojna! Będą gwałcić wasze siostry!

Posted on Tue 17 July 2007 in Uncategorized • 2 min read

Cytat z portalu Katolik.pl:

Nie ma wątpliwości, że wielu mężczyzn w dzieciństwie urządzało sobie uliczne bójki na cienkie kije, piaskowe kule i drobne kamyki czy proce. W końcu te chłopięce zabawki szły w kąt, a przychodził czas na amatorskie walki bokserskie, w których młodzieńcy szukali sposobu na podniesienie poziomu adrenaliny. Znęcanie się nad słabszymi, szukanie zwady także nie należą do wynalazków ostatnich lat (choć zapewne ostatnio bardzo się to nasiliło i zbrutalizowało).
Powie ktoś: „to tylko błędy młodościâ€?. Czy jednak szukanie rozrywki właśnie w agresji nie jest „przypadkowoâ€? efektem tego, iż od małego byliśmy uczeni wiązać atrapy przedmiotów do ranienia, zabijania i niszczenia z chwilami radości, wytchnienia i ucieczki od szkolnych obowiązków? Warto poważnie zastanowić się nad odpowiedzią na to pytanie.
Głupia demagogia nie poparta niczym. Ja za to mam argumenty z własnego doświadczenia bo w dzieciństwie bawiłem się wyłącznie w wojnę, mam przechowuje moje stare rysunki na których są tylko bitwy, czołgi, żołnierze i broń. Lałem dzieciaki po głowach, uciekałem ze szkoły, żeby poczołgać się po bagnach, które jeszcze wtedy nieosuszone, znajdowały się kilkaset metrów od domu. Pływałem okrętami i zatapiałem je - były to prymitywne tratwy z desek i gałęzi. Strzelałem do kur, gołębi i szczurów z łuku, z kuszy która zrobił wujek. W mojej rodzinie nielegalna broń to była rzecz normalna, a raczej nienormalna - bo był to prawie kult. Sam uprawiałem kult ognia, paląc mamine szafki, sowieckie perfumy na balkonie i benzynę do zapalniczek na własnych rękach dla popisu i benzynę lakową w piwnicy z rzygającego, zepsutego prymusa. Przemoc, przemoc, przemoc otaczala mnie. Filmy, komiksy i strach przed atomową zagładą.
I co?
A gówno. Nic. Nawet procy obecnie nie mam.
A, że marzy mi się snajperka na poniektórych polityków, to inna sprawa. ;)