WiFi pod Linuksem czyli zgroza
Posted on Wed 23 November 2005 in Pamietniczek • 1 min read
A myślałem, głupi, że dobrać karte WiFi na PCMCIA pod Linuksa to będzie betka. A tu się okazuje, że wpadłem w niezłe bagno choć przecież szukam czegoś nienowego, mam gdzieś 802.11g i jakieś hajspidy. Jest projekt ndiswrappper, który ma mi umożliwić uruchomienie karty dzięki driverowi pod Windows. OK, ale czemu do [STRIKEOUT:jasnej ciasnej] na liście działających urządzeń widzę wpisy w stylu: "działa pod RH7.1", "uruchomiona pod Gentoo 982938.23/232/230", "nie działa pod Mandrake 8 ale za to pod RH", "modprobe nie ładuje drivera pod Debiane 3.0", itp.?
Linux to jest system operacyjny dla lubiących dłubać ale [STRIKEOUT:kurwa!] co ma wspólnego kernel z dystrybucjami poza tym, że cały ten obrośnięty [STRIKEOUT:gównem] ma na nim działać? Przecież sprawdzanie działania tych cholernych driverów należałoby sprawdzać z waniliowym kernelem plus patche, które mają ich działanie umożliwić. Co mnie [STRIKEOUT:fsck!] obchodzi, że jakiś tam Fedora Core ma przerobione jajo, eunuch jeden?
I teraz co? Mam sprawdzać czy dany model współpracuje ze updatowanym ręcznie Slackiem 10.1 z kernelem własnonożnie skompilowanym i z jakimiś posranymi łatami? Faken mać!