Where is the spirit of Linux?

Kiedyś Linux miał ducha i małą ale aktywną społeczność. Podobny był do małego garażu, w którym każdy pracował nad jakąś częścią auta.

Dokładał opony, czyścił i dostrajał silnik... Nowi ludzie nadchodzili i stawali zdumieni. "Ej, świetna sprawa! Mogę się przyłączyć? Dawaj ten śrubokręt! Dokręcę lusterko."

Potem w garażu pojawił się LinuxNews. Kurde, niezły ten linuksowy "samochód"! Trochę ciężko nim się jeździ ale podoba nam się tak bardzo, że postaramy się napisać jak go używać.

Każdy kto jeździł linuksowym autkiem, w jakiś sposób dokładał się do niego. I było to zajebiste.

Dziś autko nadal jest darmowe więc każdy może się nim przejechać ale niektórzy ludzie biorą je tylko dlatego, że jest tanie. Przychodzą, zabierają i odchodzą.

Dawniej niektórzy wpadali z powrotem, żeby oznajmić kolesiom w garażu: "Ale fajans! Hamulce są do bani!" Czemu to robili? Po pierwsze dlatego, że żyjemy w demokracji, więc każdy może wyrazić swoją opinię. Jednak prawdzimym powodem był fakt, że robili w kółko. Przez cały czas. Jak nakręceni. Bez przerwy ględzili o "fajansiarskim MS aucie". Support techniczny MS odpowiadał im zawsze przymilnym tonem "dziękujemy za zgłoszenie problemu. Sprawdzimy to." Dlaczego więc mieli inaczej wyrażać się o Linuksie? Tym bardziej, że teraz mogli to wykrzyczeć w twarz mechanikowi, który ten "fajans" skonstruował. Tak jest lepiej! To jest Open Source!?

Niestety, taka jazda jest wyjątkowo nieprzyjemna dla biednego mechanika od hamulców, bo nie jest anonimowym konsultantem technicznym. Robił co mógł i jak najlepiej przez ostatnie 5 lat, a ostatnio w dodatku całkiem samotnie.

Usiadł więc biedak i zaczął myśleć: "Dlaczego ja to robię? Pieprzyć hamulce! Idę do chaty."

Oprócz tego co powyżej jest jeszcze "efekt konsumenta". Jesteśmy w większości wprawnymi konsumentami. Cena na metce jest dla nas wprost proporcjonalna do wartości towaru. Im niższa cena, tym niższa wartość. Im niższa wartość tym mniej szancunku musimy okazać.

Oryginał znajduje się tutaj: http://linuxfocus.org/. Przynajmniej na razie. Oczywiście tekst nieco zmieniłem. Amen.