Upadek

Posted on Mon 25 April 2005 in Pamietniczek • 1 min read

I łobejrzałem przez sen kawałek "Upadku", filmu o ostatnich dniach Hitlera. Nudy! Mam metodę taką, że jak film jest git, to nie ważne czy _wipyłem_ już dwa piffa i czy jest to godzina 2 w nocy, film się obroni sam. Metoda jest sprawdzona i działa, bo nawet Minia, która jest mega-śpiochem potrafiła o 2 w nocy zaliczyć do samego końca "Dotknięcie pustki".
"Upadku" się nie dało. Nudne gówienko, o tym jak to dumni i bohaterscy hitlerowcy muszą niestety ugiąć się przez ruską nawałą i świat wiele na tym traci.
W związku z powyższym wydaje mi się zbędna dyskusja czy film ten przypadkiem (?) nie jest apoteozą hitleryzmu. Bo dyskusji żadnej jak widać już nie ma. Nie słyszy się. O! Gdyby film był kultowy, o! to pewnie do dziś by w mediach grzmiało. A tak, rozchodzi się jak pierdnięcie susła. I znika.