Ujarzmiać czy obłaskawiać?

Posted on Tue 17 May 2005 in Pamietniczek • 1 min read

Smoczek. Zdawałoby się zwykły kawałek gumy czy silikonu, ale w umysłach młodych rodziców to jądro zła, zaczyn nieszczęścia i ekstrakt bezsiły.
Powiedziano nam, że smoczek odbiera, odziera, oducza, ogłupia oraz omamia. W efekcie mam opór przed zatykaniem małego, a po paru próbach wiem, że smok działa. I co tu robić? - jak zapytałby Abradab.
Przecież do cholery smoczki powstały w jakimś celu, nie dla rodziców, by poprawiać im humor leżeniem na półce. Smok powstał by uspokajać niemowlę, tak? A jak? No, to do cholery pozwólcie mi go używać! Aaaaagghhhhhhrrrr!
* Leo Slezak grał kiedyś rolę Lohengrina. Opera kończy się tym, że bohater odpływa w łodzi ciągnionej przez łabędzia. Inspicjent jednak za wcześnie dał znak i łódź odpłynęła bez Lohengrina. Skonsternowany Slezak krzyknął w stronę kulis: - Kiedy odchodzi następny łabędź? *