Strasznie długie przerwy czyli Miki i ciuchcie

Posted on Mon 03 March 2008 in Uncategorized • 2 min read

Nie pisałem nic bo jakoś ochoty było brak, nawet teraz wstukuję tylko z przymusu i by uwolnić się od ukrytej gdzieś z tyłu głowy myśli, że pamiętniczek stoi odłogiem i będę kiedyś żałował takiej czarnej w nim dziury.
Bo co pisać? Wyczekujemy na narodziny Antka, taki kryptonim przyjęliśmy dla wiercącego się, szczególnie wieczorami, chłopaka w brzuchu Minii. Strasznie hula, naturalnie wywołując w nas obawy o to jaki będzie już na wierzchu. Czy taki jak Mikołaj, który jest spokojny, czy przeciwnie - ziółko co nam da popalić?
Miki wcale nie jest aniołkiem, znowu zaczęły się kłopoty z jedzeniem. Postanowiłem sobie, że go zacznę męczyć, bo przyznać trzeba, że dzieciak się mało męczy, mało biega, skacze i w ogóle. Statyczny tryb życia, a na to chyba za wcześnie.
Plączę się z nim jak tylko mogę, a pewnie mógłbym więcej.
W niedzielę byliśmy obaj w Muzeum Kolejnictwa, przy Towarowej. Kapitalna rzecz!
lokomotywy.jpg
Można na żywca obejrzeć ciuchcie jakich na torach już nie uświadczysz, a w budynku zobaczyć piękne, ruchome makiety i niesamowite w swych detalach modele lokomotyw. Istne cuda za jedyne 7 złociszy. Ciekawe ile jeszcze niespodzianek kryje się w Warszawie?
Z jednej strony narzekam na te 18 już lat po Okrągłym Stole, zmarnowanych, z drugiej zaś mam taki relikt tamtej epoki, utrzymywany z moich (też) podatków, którego istnienie niesamowicie mnie cieszy, choć teren na którym się znajduje jest kompletnie zapuszczony. Sam nie wiem, jednak chciałbym, żeby potrwał dłużej, żebym mógł z chłopakami oboma wpaść tam jeszcze nie raz.
Jak już jestem przy marnowaniu czasu to przypominało mi się, że w zeszłym tygodniu byłem na budowie, na Zielnej. Naprawiałem Vistę Domeja (Visty nie da się naprawić) i wdałem z nim w dyskusję o wolności, kapitalizmie i demokracji. Facet jest ewidentnym lewakiem, chociaż docenia kapitalizm, ma jednak o nim zdanie żywcem wzięte z marksistowskich idei. Kapitalizm to dlań czysty materializm w którym nie ma miejsca na ducha. W takim czarno-białym świecie istnieje tylko pieniądz przeciwstawiony sztuce, kulturze i nieokreślonej wspólnocie ludzkiej nazywanej przez Domeja "społeczeństwem". Nie chciało mi się wdawać z nim w polemikę z dwóch powodów:
- to jest robota, on jest wyżej postawiony w strukturach niż ja, a ja mam rodzinę na utrzymaniu więc niemądrym byłoby tworzenie okazji do niesnasek, nigdy nie wiadomo gdzie się zajedzie,
- po drugie przeszkodą był język, zbyt mało lektur politycznych przeczytałem po angielsku by próbować dotrzymać mu kroku w dyskusji.
Domejowe postrzeganie kapitalizmu w roli siły niszczącej sztukę mógłbym zbić jednym, jedynym argumentem - jakie dzieła przez wieki oddziaływują niezmiennie na nasze zmysły: tworzone za pieniądze państwowe czy z kasy prywatnych sponsorów?
ZIB:
zrobiłem widgeta pod Dashboarda. Nazwałem go "PWN Dygacz" bo dyga opisy haseł z serwisu polszczyzna.pwn.pl. Nawet zrobiłem w iWeb stronkę dla niego: