Pa ryż

Posted on Tue 07 June 2011 in Pamietniczek • 2 min read

Spędziliśmy cztery dni w Paryżu.

Bez dzieci, zaopiekowała się nimi mama Minii, bo to była okazja do uczczenia naszego 10-lecia małżeńskiego.  Ale oficjalnie to brzmi, a po prostu kochamy się jak dwa wariaty i tyle i aż tyle.

Wszystko zorganizowała, jak zwykle, Minia. Podróż była WYCZESANA! Zdanie o Paryżu zmieniłem całkowicie czyli o 180 stopni. Ha! ha! jak mogłem w ogóle jakiekolwiek mieć nie będąć tam wcześniej?

"Polska papugą narodów" - słyszy się tu i ówdzie te krytyczne słowa o naszym zamiłowaniu do wychwalania zagranicy. Ale jak nie wychwalać? Mnie samemu też się to włączyło, a przecież często grzeszę typowo polskim "a co to nie my!". A my właśnie, że Słabo!

Bo weźmy takie parki. Parę krzaków w sercu miasta i już jest frajda bo w opozycji do betonu i oczy i uszy i dusza odpoczywają. Ale krzaki też trzeba umieć zagospodarować bo park to nie tylko przyrodnicza część miejsca publicznego ale i infrastruktura związana mocno z naszą czteroliterową częścią ciała. W Polsce siada się na ławkach - jeśli są i jeśli się da. W Paryżu siada się i na ławkach, i na trawie (jeśli jest) ale i na metalowych krzesłach i fotelach. A są! I to dużo. Parki są olbrzymie w porównaniu do naszych i przewiewne bo drzewa są podgolone albo tak dobrane, że zarastają od 2-3 metrów wzwyż.  To, że są płaskie i często bez trawy nie podoba mi się ale jest to doskonałe miejsce startowe dla naszych by były lepsze od paryskich. Wystarczy tylko trochę inwencji i mniej złodziejstwa. O myśleniu o przyszłych pokoleniach też wypada wspomnieć.

Pamięć może działać wprzód! Czy przepiękne fasady Luwru powstały tylko dla im współczesnych? No pewnie, że nie! Kolejne pokolenia paryżan (o turystach nikt wtedy nie wiedział) mogą paść nimi oczy dzięki wizji. A tej i takiej wizji u naszych demokratycznie wybranych zarządcach majątku nie ma. I pewnie nigdy nie będzie. Bo do tego potrzeba ciągłości własności, a tej nie będzie bez dziedziczenia, wychowania, bez więzi krwi. Demokracja działa krótkoterminowo, doraźnie, pijarowo. Dobry pomysł poprzednika jest często traktowany jako zbędna skala porównawcza dla dzisiejszego pana (urzędnika). Lepiej takie dzieło usunąć niż pozwolić ludziom na prównania.

Pięknych katedr nie buduje się więc z dwóch conajmniej powodów: upadku religii i długiego czasu jakiego taka inwestycja wymaga. Nie znam się kompletnie na budownictwie ale dam sobie głowę obciąć, że przy budowie katedry procentowo przeznaczano więcej kosztów na zdobienia niż daje się ich obecnie. I potem Paryż ma obok Notre-Dame, nudny jak komunizm, moloch Grande Arche de la Fraternité.

[ dopiszę więcej jak mi się będzie chciało ]