moralne morele
Posted on Tue 20 March 2007 in Pamietniczek • 1 min read
Zapomniało mi się (norma już), że obejrzałem straszydło w TVP. Było to widowisko poświęcone pamięci po niedawno zmarłym Marku Grechucie. Zgniótł mnie dobór piosenek. Wybrano takie i tak je zinterpretowano jakby były tylko o szaleńcach, a sam autor miał nie wszystkie klepki na miejscu. Coś tam do mnie dotarło, że kłopoty umysłowe jakieś miał ale nigdy ze słuchania jego tekstów nie wyciągnąłem wniosku, że był chory na głowę, tylko że był człowiekiem bardzo wrażliwym. I pięknym. Dobór tekstów to jescze nie wszystko co mnie podrażniło. Najgorsze były wstawki między kawałkami, paskudne, plastikowe "śmierdziulchy" wykonane w 3D Studio albo czymś pochodnym. Zero atmosfery, ducha, cudu, niedopowiedzenia, uniesienia, uczucia - wyrenderowana gitara wsadzona w każdą "animkę" kojarzyła mi się z bajkami w stylu "Noddy". Syf! Jeszcze po Grechucie nie ostygł świat, a jakiś "artyściuch" zrobił kupę.
Męczymy z Dyziem temat benchmarków na Linuksa. Temat może nie trudny ale złożony i wymagający mnóstwa czasu na czytanie. A po czytaniu na interpretację danych. Łatwo nie jest, a mnogość różnych programików jak na razie tylko zamazuje obraz.