Marmolada mózgowa

Posted on Thu 08 May 2008 in Uncategorized • 2 min read

Dawno nie pisałem bo miałem dołek. Albo dołka. Strasznie źle się czułem psychicznie.
Wymęczony. Trochę to już mija, chciałbym się nauczyć znowu śmiać ale jakoś mi nie idzie.
Zatruwa mnie świadomość, że codziennie muszę oglądać mordę D. - informatyka od siedmiu boleści.
Czarę goryczy przebrała umowa z tym oszustem na zrobienie layoutu do jego serwisu sportowego. Zrobiłem zajawkę, przedstawiłem mu do wglądu by usłyszeć czy kierunek jaki obrałem jest OK. Obejrzał, wprowadził parę poprawek, dał zielone światło na resztę i... czekałem prawie 2,5 dnia na notatki w sprawie strony tytułowej.
Zrobiłem layout spóźniając się o 1 dzień w stosunku do pierwotnego planu, bo urodził się Antek, a ten oszust napisał mi w emailu, że finito, że za późno. Zupełnie nie czując się winnym opóźnienia. De facto byłem na plusie z terminem o półtorej dnia.
I nawet nie to mnie rozsierdziło, cóż jeszcze jedna wtopa z klientem...
Rozwaliło mnie to, że ten oszust nie ma kogo znaleźć do tej roboty i za te pieniądze więc próbował się pogodzić i rzucił mi na stół te swoje śmieszne 350 złotych, nie biorąc pod uwagę, że mu napisałem w liście, że skoro umowę zerwał to gdyby coś ode mnie chciał będziemy umawiać się na nowo.
Oddałem tę śmieszną łapówkę.
Cały jeden dzień zajęło mu wymyślenie jakby mnie tu podejść i jednak layout wyciągnąć.
Zaproponował, że da mi 350 zł ale pod warunkiem że dorysuję ikonki!
Kretyn! Wyśmiałem go bo mi już na kasie kompletnie nie zależało. Zmieniło się. Dostaliśmy konsolidacyjny, jesteśmy znów na plusie więc mam luksus srania na takie ochłapy. I dałem temu wyraz.
No i szlus.
Teraz tylko muszę go jakoś otruć. ;-)
Szczerze mówiąc wolałbym pracować z PH niż z tym oszustem.
Czułem pogardę do tego małego siurka gdy PH z ironią skomentował logowanie się zdalne na roota, a mały siuras tłumaczył, że to tylko z wybranych IP-ków. Tiaaaaaa.