Logomihasaijegomośćantyżyd

Posted on Wed 23 August 2006 in Pamietniczek • 1 min read

Wpisałem się w scyzoryka, że mi Logo działa.
Szefu.
Dziś na ulicy mało nie połknąłem własnego języka ze śmiechu. Otóż w drodze do księgarni Antyk, podobno zamykanej przez ciemne moce lewicy, mija się, po lewej ręce, księgarnie łóżkową. Jest relikt z wczesnych lat 90-tych, wiecznie żywy jak Lenin, czyli polówka z wystawionymi na sprzedaż książkami. Obiegu drugiego, podziemnego już nie ma (nie ma, nie ma, onegdaj kupiłem "Poznaj Żyda" Leszka Bubla w kiosku Ruchu) ale w tychże polowych księgarenkach króluje, jak w Antyku tzw. literatura narodowa. No więc, wracając do tematu, rzuciłem okiem na wyłożone książki, oko wychwyciło nazwisko Łysiaka więc stanąłem na dłużej i skanuję. Mała dygresja, nie umiem tak jak Minia, i pewnie gross populacji damskiej, jednym rzutem źrenicy określić czy jest coś na wystawie interesującego, muszę skanować sekwencyjnie po wszystkich pozycjach aż dojadę do końca. No więc skanuję, skanuję, a tu z boku podchodzi gościu starszy, na oko 60 wiosenek, łysawy czyli z grzywką na potylicy, w wyświechtanym garniturku w kolorze nieokreślonym od lat 15-tu. Gościu starszy nachyla się nad wystawą i pyta sprzedawczyni "głosem donośnym": - Ma pani jakieś książki antyżydowskie?.
Zamarłem, przeszedł mnie dreszcz, a po sekundzie byłem wirtualną norką turlającą się po podłodze ze śmiechu, trzymającą narządy wewnętrzne w ochronie przed wybuchem. I jednocześnie nie drgnąłem.
Pani ekspedientka lekko się przymotała, więc doprowadziłem się do porządku, jakieś 3 milisekundy, i wskazałem gościowi właściwą pozycję, mówiąc: O tu, proszę pana. Pająk.
A antyżydowski starszy jegomość grzecznie mi podziękował.
Eh, kochani Polacy ja was uwielbiam!