książka o świętej trójcy
Posted on Mon 17 December 2007 in Uncategorized • 2 min read
Czyli "Prezydent, papież, premier" Johna O'Sullivana. O Reaganie, JPII oraz Thatcher. Muszę ją mieć.
Jej recenzja pięknie wpisała się we wczorajszy dzień, bo nocą "przybierając Szatana moc" wystąpił Юрий БезмÑ?нов. Obejrzałem wywiad z byłym agentem KGB jakiego udzielił w roku 1984. Przerażające było po równo to co mówił, i to że co chwila upewniałem się, że nagranie pochodzi z przed 23 lat bo to co mówił Biezmienov jest wciąż aktualne.
"Ideological subversion" - to obrócenie naturalnego porządku rzeczy. To niewola umysłowa niewidoczna dla zniewolonego umysłu. Biezmienov opowiada o tysiącach tzw. "pożytecznych idiotów" z Zachodu, którzy przyjęli sowieckie pranie mózgu i czasem z premedytacją lecz najczęściej nieświadomie wspomagają komunizm.
Biezmienov podaje, że tylko 15% wydatków tajnych służb Sowietów szło na agenturę, pozostałe 85% konsumowane było ochoczo w postaci książek, filmów, artykułów prasowych, zlotów, zjazdów, wystaw, wszelakiej publicystyki czy festiwali. Zniewoleni za pomocą "dywersji ideologii" popularni piosenkarze, aktorzy, politycy, intelektualiści podprowadzili własne kraje na pasku do krwiożerczego niedźwiedzia.
Wszystkie te Jane Fondy, Noamy Chomskie, Kennedy, Lennony byli i są w rzeczywistości marionetkami. Szkodliwymi lalkami.
Konrad poprosił mnie wczoraj o znalezienie nowej gry, skradanki, w której gracz wciela się w postać islamskiego asasyna walczącego z rycerzami króla Ryszarda Lwie Serce. Gdy odmówiłem uznał mnie za szaleńca. Tak, jestem nim. Jestem szalony bo widzę w tym część tej durnej, lewackiej myśli wypełnianej ochoczo przez usłużnych idiotów. W centrum Europy dla której zagrożeniem jest islam; nie rozróżniam wojującego od "pokojowego"; ktoś chce naszym dzieciom wyprać mózgi. Odwrócić naturalny, tu w Europie, porządek rzeczy.
Zaczyna się przecież od dzieci, od rozrywki, od rzeczy z pozoru niewinnych. A kończy w GUŁAGU.
Gdy rozmawiałem o tym dziś rano w kuchni, Michał przypomniał sobie swoją babkę, prostą kobietę żadną tam intelektualistkę, która gniewała się widząc swoje wnuki czytające "Czterech pancernych". Wychowała się w przedwojennej Polsce, jeszcze nie skażona "dywersją", wyczuwała że pomiędzy niewinnymi okładkami książki czai się ZŁO.
Podjąłem decyzję: wszystkie syfiate książki, które wydzieliłem do sprzedania na Allegro, jednak zniszczę. Zarazę trzeba wypalać ogniem.