Gdzie proszę pana koniec się zaczyna? Phoockooyama
Posted on Thu 12 January 2006 in Pamietniczek • 2 min read
W jakim kierunku i po co zmierza rozwój aplikacji? Śledzę, choć bez przesady bo z punktu widzenia użytkownika, nie recenzenta, a tym bardziej nie jako developer, śledzę rozwój tych wszystkich programów, których na codzień używam. Z tego śledzenia wypełza, jak jadowity wąż, konkluzja niemiła, że oto zbliża się, a może już nawet nadeszła epoka czegoś co Jargonfile nazywa "creeping featurism".
Aplikacje, które niegdyś, w początkach swojego istnienia powstawały w pewnym określonym celu, po osiągnięciu tegoż, lub po osiągnięciu używalnego poziomu, zaczynają obrastać w funkcje, które tylko poprzez aluzję można z nimi skojarzyć. Znam z dawnych czasów powiedzenie na tego typu interes: "Goli, pierdoli, krawaty wiąże, usuwa ciążę".
Firefoksa, który jest tylko przeglądarką WWW, dzięki rozszerzeniom można ale przymusu nie ma, przerobić nawet na system do gier tekstowych. Przejrzałem z ciekawością z ilu rozszerzeń obecnie korzystam i wyszło, że z 15-tu, sporo ale w praktyce tylko z 2-3 codziennie, pozostałe to dodatki uruchamiane od przypadku do przypadku. Powtarzam: musu jednak nie ma.
Co innego gdy rozpędzeni deweloperzy zamiast ulepszać soft wyposażają go w coraz mniej z jego podstawową funkcjonalnością związane dodatki. Tak jest np. z Thunderbirdem, do którego ostatnio doklejono obsługę RSS i podcasting. Po co? Nie umiem odpowiedzieć, być może ktoś kto używa programu do e-maila, nie posiada przeglądarki typu Firefox, w której mógłby to włączyć czy jakiegoś osobnego klienta RSS, lecz ciężko mi w to uwierzyć.
Fetchmail, którego rozwój trwa nieprzerwanie do kilku dobrych lat, do dziś nie dorobił się takich, "aluzyjnych" funkcji. Wydaje mi się nawet, że ostatnie wersje pojawiają się jedynie wtedy gdy ktoś wykryje błąd w poprzedniej. Nową funkcjonalność zapewne wymusza tylko zmiana lub pojawienie się nowych standardów, i tak właśnie być powinno.
No chyba, że chcemy mieć po prostu jeden ogromny objętościowo program, który robi wszystko ale to chyba nie jest dobry kierunek. Chyba... chyba muszę zapytać kogoś, kto używa Emacsa nie tylko do edycji kodu. ;)