Gdyby Google nie kłamały
Posted on Fri 23 June 2006 in Pamietniczek • 2 min read
Gdyby statystyki z Google Trends odzwierciedlały rzeczywistość byłoby ciekawie. Zaraz, zaraz... ale przecież w jakimś stopniu rzeczywistość przegląda się w googlanym zwierciadle. No więc, okazuje się, że cherbaty, takiej z cukrem, poszukują przedewszystkim mieszkańcy Poznania, Gdańska i Krakowa. Wrocławianom i warszawiakom też się to zdarza.
Przy cherbatce miło się gawędzi i pada mnóstwo komentaży. Na przeróżne tematy, od "jaka dziś paskudna pogoda" po obgadywanie znajomych. Jak widać na załączonym obrazku, komentaże to domena warszawska.
Za to w Katowicach niezmiennie od lat kilku poszukiwani są miszczowie, ale odzew jest raczej nikły. Być może przyczyny należy upatrywać w fakcie, że ewidetnie coś "niedziała" właśnie w Katowicach, choć we Wrocławiu i Poznaniu również występują spore "niedziałania". Cóż zrobić...?
W Warszawie, od pewnego czasu, giną żeczy, ale na szczęście tendencja nie jest wzrostowa, więc jakoś to przetrwamy. Za to znów gorzej jest w Katowicach, gdzie z rzeczy ginie najwięcej trzcionek. Nie dziwi zatem fakt, że z tego powodu katowiczanom puszczają nerwy. Zresztą pospołu z poznaniakami i krakusami.
Tak jak w Poznaniu dosładza się "cherbatę", tak w Szczecinie, z kolei, skraca się pewną część męskiego ciała. Natomiast Kraków, Katowice i Warszawa zostały zdominowane przez poszukujących szynki Anglosasów.
Oprócz tego biały kolor lubiany jest w Koszalinie, czarny (o dziwo!) w Wałbrzychu, czerwony (wpływ sąsiadów?) w Białystoku, niebieski w Toruniu, zielony w Warszawie, żółty, i jest to wyjątkowe, w Olkuszu i Trzebini, a śliczniutki różowy w całej Polsce z naciskiem na Gdańsk.
Google Trends bawiłem się kilkanaście minut, zawężając poszukiwania tylko do Polski. Spory problem w poszukiwaniach międzynarodowych sprawiają niektóre popularne polskie słowa, które w innych językach znaczą coś zupełnie innego, wyglądając identycznie. A taki np. "seks" kochają oprócz nas - Turcy. W poszukiwaniach błędów ortograficznych opierałem się na kilku, najczęściej spotykanych "ortografach" wymienionych w artykule z Wikipedii.
Planuję zakrojone na szeroką skalę, ;-), badania mające nakreślić "drinkową" mapę Polski, ale do tego potrzebna będzie spora dawka... czasu.