chrzan delikatesowy

Posted on Tue 27 April 2004 in Pamietniczek • 3 min read

Dobra. Im więcej mam latek na karku tym bardziej rośnie i głębsze jest moje przeświadczenie, że nieszanowanie pracy się opłaca. Powiedzenie "jaka praca, taka płaca" wciąż powinno mieć zastosowanie w formie zwróconej przeciwnie czyli będąc zaprzeczeniem i ironią wobec samego siebie. Znaczy
się, wektor ma ten sam kierunek, tutaj pionowy, ale zwrócony przeciwnie. Im więcej pracujesz tym mniej zarabiasz. Im bardziej starasz się o pracę tym mniej z niej masz i mniej cię szanują. Im bardziej gardzisz pracą tym większa twoja renoma i poważanie.
Żyjemy w czasach w których głupota i wtórny analfabetyzm są standardem jak mniej więcej standardem stał się najgorszy wymysł ery informatycznej - Windows. Nie to co dobrze zaprojektowane się sprawdza ale to wokół czego robi się duży krzyk. Wokół dobrych rzeczy nikt krzyku nie robi bo kogo to interesuje? Za to zjebana rzecz urasta do rangi wydarzenia, staje się samonakręceniem i reklamowym wężem Quetzalcouatl połykającym własny ogon. Dobrze zjebana praca ma dość wewnętrznej energii by wynieśc cię na wyżyny władzy.
Im mniej inteligentne działanie tym większy krąg odbiorców. Starając się wyrównać do poziomu otoczenia schładzasz swoje wewnętrzne paliwo. Jeśli tego nie zrobisz, sam podepczesz własne jestestwo wpychając się w czeluści nieistnienia i niezrozumienia. Niezrozumienie jest słowem-kluczem. Wysilając się zbytnio ograniczasz obszar swojego oddziaływania. Narażasz się na przezwiska w stylu: "dziwak", "jajogłowy", "intelygent" czy "pokręt". Sam jesteś temu winien.
Moja propozycja dotyczy kilkustopniowego programu, który pozwoli ci powrócić na właściwe miejsce w społeczeństwie. Naprawi szkody, które wyrządziłeś sobie sam i umożliwi doskonałe dopasowanie do obecnych
standardów życia.
Pierwszym krokiem będzie ćwiczenie silnej woli i sztuki skradania.
Kłamstwo będzie tu pomocne ale pamiętaj, że musisz ćwiczyć pamięć by nie wpaść. W tym celu może skorzystać z dostępnych na rynku książek do ćwiczenia umysłu i zapamiętywania. Możesz również skorzystać z ćwiczeń
kursu szybkiego czytania.
Ćwiczenie pierwsze:
w czasie pracy, najlepiej w środku dnia sprawdź w Internecie, na przykład na stronach film.onet.pl, repertuar leżącego nabliżej od twojej pracy kina. Wybierz film, który cię interesuje i którego seans rozpoczyna się za kilkadziesiąt minut. Zgłoś osobie odpowiedzialnej, że musisz teraz wyjść do lekarza na umówioną wizytę (jeśli to twoja pierwsza praca, na kilka dni przed pierwszym ćwiczeniem opowiedz najbliższym osobom w pracy, że coś cię boli). Wyjdź z pracy i obejrzyj film do końca. Wracając do pracy nie korzystaj z taksówek, użyj autobusów, tramwajów lub metra. Nie staraj się sztucznie przyśpieszyć terminu powrotu. Po wejściu do biura nikomu nie zgłaszaj, że już jesteś. Jeśli ktoś się zdziwi na twój widok i stwierdzi, że ktoś inny (np. przełożony) poszukiwał cię wcześniej, odpowiedz, że przecież tu byłeś tylko ząłatwiałeś sprawy w innym pionie.
Zanotuj reakcje ludzi na twój "wybryk".
Wnioski:
Gwarantuję, że nikt nie zauważy twojego zniknięcia i powrótu. Jeśli nawet znajdzie się ktoś taki szybko dasz sobie radę jeśli zastosowałeś się do moich wcześniejszych wskazówek oraz jeśli wykazujesz choć minimum luzu.
Luz będzie bardzo przydatny w kolejnych ćwiczeniach więc staraj się go ćwiczyć. Zapamiętuj jaki układ mięśni twojej twarzy sprawia, że czujesz się zrelaksowany. Spróbuj sztucznie wywoływać ten stan w dowolnym
momencie. Na początek może być przydatny alkohol. Ale nie przesadzaj bo wszystko zepsujesz! Mnie pomagają dwie buteleczki piwa browaru "Krajan". Może to być np. "Porter Krajan" - 9,5% alkoholu, przy 18,1%
ekstraktu. Jeśli czujesz się po nich zbyt pijany, zacznij od jednej buteleczki lub zastąp je dwoma butelkami "Irlandzkiego Mocnego" też z browaru "Krajan" - moc: 6,5% alkoholu przy 16% ekstraktu.