Brudni Skecz Analny
Posted on Fri 10 October 2003 in Pamietniczek • 2 min read
W końcu jednak się pojawili.
Stało się to dość nagle. Dwadzieścia pięć minut przed 9:00 zadzwonił ktoś do drzwi firmy. W korytarzu stało ich pięcioro, ten na przedzie wepchnął się od razu policyjnym sposobem, tak że szans na wypchnięcie ich z powrotem nie miałem żadnych.
Wypytali o firmę, a potem o komputery. Nie woelno mi było niczego dotykać więc siadłem zrozpaczony z boku patrząc jak chodzą od jednej maszyny do drugiej.
- Czyj to komputer? - zapytał najstarszy z nich.
- Mój - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Nie ma pan napędu dyskietek?
- Jak pan widzi.
- W takim razie weźmiemy dyski ze sobą.
Ale nic nie rozkręcał tylko poszedł do następnych pomieszczeń.
Wtedy podszedł do mnie taki blondyn, usiadł obok na fotelu i powiedział:
- Doceniam pańską kolekcję panie Janie. Same rarytasy. Cały Kubrick. Rzadko kto posiada "Ścieżki chwały", a gdy zobaczyłem "Fahrenheita" czy "Wielką ucieczkę" byłem wniebowzięty.
"Ciekawe co mi to da?" - pomyślałem sobie wtedy.
- Cały Chaplin, i Kurosawa, i prawie wszystko Cronenberga. To samo z Woody Allenem, i ani jednego Wajdy czy Tarantino. Ma pan najczystszą kolekcję na świecie. Chylę czoła. A wiem co mówię, niech mi pan wierzy. My... my mamy sposoby.
"Jej, jak długo będzie tak jeszcze pierdolił" - pomyślałem znowu.
- Proszę być spokojnym. Nie interesują nas filmy. To sprawa ZAIKSu. Widzi pan tę dyskietkę? Jest na niej program, który odwala za nas całą robotę. Poza tym działa tylko pod Windows więc tu u pana roboty nie będzie wiele.
Wstał i wyciągnął do mnie rękę. Miał lekki uścisk.
- Jeszcze raz gratuluję. Do widzenia na sieci.
Wyszedł z pokoju i w pięć minut później miałem ich z głowy.
"Kurwa, ten Linux".