Autorytety

Posted on Mon 31 July 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Nie lubię czytać i oglądać wywiadów z ludźmi, których z jakiegoś powodu cenię. Boję się po prostu utraty kolejnych autorytetów. Głupota jest to nieziemska ale już tak mam. Czasem jednak, jak ciekawska ćma, skuszę się i jeśli nie dostaję po łbie to mam dobry dzień. A zdarza się to coraz rzadziej. Dla przykładu, ostatnimi czasy zupełnie przestałem czytać Stanisława Lema, a przecież aż do śmierci drukował dużo esejów. Wszystko przez to, że w moim mniemianiu pitolił jak potłuczony i miał ewidentną starczą demencję. Chciałem zachować w pamięci jego posągową mądrość i.. w pewnym stopniu mi się to udało. Za pomocą autocenzury.
Po lekturze fragmentu dzisiejszej "Rzeczpospolitej" zrobiło mi się błogo bo jeden z autorytetów przechował się w piwnicy mojej duszy. Jest nim, Janusz Gajos - aktor, którego polubiłem nie tylko za Janka Kosa, bo Olgierd wygrywał, za Haendla w "Kolacji na cztery ręce", za "Zapomnianego diabła" Drdy i za mnóstwo genialnych ról, z których ta w "Żóltym szaliku" wryła mi się w pamięć najbardziej. Ale co ja tu będę szalał po pamiętniczku, niech sam Gajos się wypowie:

[...] obserwuje pan polityków?

Siłą rzeczy muszę. Mój zawód polega na obserwowaniu ludzi. Jednak nie umiałbym napisać pracy o polskim parlamentaryzmie. Wszyscy, na całym świecie, którzy biorą się do polityki, bywają od czasu do czasu śmieszni. Często. Najczęściej.

Dlaczego?

Bo każdy, kto decyduje się na upublicznienie swojej osoby, bierze na siebie ryzyko, że zostanie okrutnie zweryfikowany po kątem wiarygodności, estetyki, świadomości ciała. Kokieteria, nieumiejętne zachwalanie własnej osoby, złudne wrażenie, że kiedy się stoi na świeczniku, jest się lepszym od innych, wszystko to sprawia, że z człowieka wychodzi fałsz, staje za jego plecami i wystawia go na pośmiewisko. Publiczny występ, podobnie jak kamera, nie pozostawia suchej nitki na kimś, kto coś udaje. Trzeba być albo świetnie przygotowanym, albo po prostu mieć talent. To jeżeli chodzi o formę. Co zaś do treści, wolę ludzi, którzy mówią niewiele. Tymczasem mam do czynienia z tłumem w miarę sprawnych gadaczy. Tyle że po ich gadaniu pozostaje tylko echo.


A oprócz tego jest fajnie bo: rotmistrz Witold Pilecki i generał Fieldorf zosta[ną/li] pośmiertnie odznaczeni Orderem Orła Białego. Kaczyński zrezygnował z konsultacji z kapitułą, w skład, której wchodzą Bartoszewski, Skubiszewski, Geremek i Mazowiecki.


Prawie wszyscy badani z grupy wiekowej 18-40 lat twierdzą, że telefony komórkowe zmieniły ich życie na lepsze, a jedna czwarta wszystkich uczestników ankiety obawia się, że zgubienie telefonu pogrążyłoby ich w kompletnej izolacji, zaś 9 proc. wierzy, że normalne życie stałoby się wówczas niemożliwe.. Taaa, pier...nie o Szopenie. W miesiąc by przywykli, jak Amisz do świecy.


No to będziemy mieli reklamy na filmach nie częściej niż co 20 minut, niezależnie od długości filmu.. Za to w kinach reklam będzie więcej. No to, w którym miejscu mam się cieszyć?


A poza tym okazało się, że openspace to najgorszy z możliwych sposobów na miejsce do pracy dla programistów. Skąd myśmy o tym wiedzieli przed naukowcami?